Dzieje się...nie tak, jakbym chciała.
Pół soboty i niedziela spędzona w Lublinie. Próba oderwania się od tego wszystkiego, uspokojenia się przed tym, co będzie we środę.
Udana? Trudno powiedzieć....w każdym razie Tomek robił, co mógł. Przynajmniej poeksperymentowaliśmy w kuchni....A także karaoke on-line - Tomek przezył

, a ja....tak jakbym na chwilę o wszystkim zapomniała...
Hm. Niesprawiedliwość pogodowa trwa - weekend zimno-deszczowy, dziś od rana - słońce